P O L E C A M
10000 wyświetleeen !! oh oh oh !!
Dojechaliśmy na miejsce, wcześniej zadzwoniłam do Kamy, że za chwilę będziemy.
-Cześć kochana- rzuciła mi się na szyję i wycałowała, to samo zrobiła z Bartmanem. i nerwowo się śmiała ciągle. Wymieniłam porozumiewawcze spojrzenia z Zibim i wiedzieliśmy, żę na trzeźwo to chyba nikt nie będzie spędzał tu tych ostatnich dni przed weselem..
Podszedł do nas Bartek i pomógł zanieść rzeczy do naszych pokoi, dobrze że on jeszcze w miarę ogarnięty. Weszłam do swojego pokoju, aż mi dech zaparło, wielkie łoże, uroczy stolik, komoda, i fotele, do tego łazienka w uroczym stylu lat 40.. Nagle wparował do niego też Zibi, strasznie podekscytowany
-Wow, Twój też jest taki.. fajny- i rzucił się na łóżko
-No jeeeeeest- przeciągnęłam i wskoczyłam na łóżko koło niego tak, że przyturlał się do mnie, ja straciłam równowagę i stworzyliśmy swego rodzaju krzyżyk. Zaczęliśmy się tak panicznie śmiać, że nie mogliśmy się uspokoić, aż do pokoju wpadła Kama, Jarski, Zati i Cichy Pit. Dziwnie na nas popatrzyli dopóki Pit nie zawołał KANAPKA! i wszyscy rzucili się na nas.. Biedny Zibi na dole, choć leżał na bardzo wygodnym i miękkim łóżku to i tak wydawał z siebie dziwne dźwięki :)
Wszyscy już tak śmiesznie wyglądali, a była dopiero 15.. dlatego stwierdzili, że teraz nasza kolej na wypróbowanie weselnej wódki i zaciągnęli nas na doł do kuchni. W ośrodku nikogo nie było aż do piątku rana, właściciele zostawili go dla nas, bo Kama i Zati chcą urządzić sobie podwójny kawalersko-panieński.
Usiedliśmy wokół wielkiego blatu wypiliśmy po 2 kolejki i ulotniliśmy się jak reszta. Zibi stwierdził, że idziemy na spacer, bo obiecywałam mu jak tam jest pięknie. Wyszliśmy na ganek, który pięknie obrosły jakieś kolorowe pnącza, w takiej scenerii to chyba wszyscy chcieliby brać ślub. Szliśmy chwilę śmiejąc się z Pita który cały czas się uśmiechał z niewiadomego powodu, gdy zobaczyliśmy fontannę w kształcie tańczącej pary. Jak już mówiłam piękny widok, a Zibi stwierdził, że jakbyśmy tak stanęli to wyglądałoby lepiej. Zaczęliśmy się wygłupiać, stanęliśmy na murku i robiliśmy głupie pozycje, jak baletnice, jakieś góralki czy tańczące roboty. Myślałam, że pęknę ze śmiechu, właśnie odstawialiśmy taniec robota, gdy Zibi machnął tak ręką, że straciłam równowagę i ... wpadłam do wody na tyłek. Na początku byłam wściekła i zrobiłam taką minę, ale widząc przerażenie w oczach Zbyszka coś wpadło mi do głowy..
-No podaj mi rękę, masz szczęście że nic mi nie jest- Wyciągnął dłoń, złapałam za nią obiema rękami i pociągnęłam do siebie. Taki plusk, że bałam się że całą woda z fontanny wyleci :D dobrze że wyszliśmy bez telefonów, bo pewnie nie przetrwałyby tego pojedynku, chlapaliśmy się jak małe dzieci, co w moim wypadku jakoś brzmi, ale MAŁE w przypadku BARTMANA to już sprzeczność totalna.. Po wyczerpującej walce usiedliśmy na brzegu murka i patrzyliśmy w zachodzące słońce, dobrze że to sierpień i było gorąco, dlatego ubrania powoli na nas wysychały..
-Asia na serio jest fajna-powiedział nagle
-Czy ja coś mówię?-
-Nie, ale przez to co ja mówiłem o niej może masz o niej jakieś inne zdanie.. -
-Praca jak każda inna, czemu miałabym mieć inne zdanie? Temu że jesteś ZB9 i każda inna dziewczyna siedziałaby na dupie w domu i skakała dookoła Ciebie, bo masz fajną klatę i tatuaż ? no i zarabiasz kupe forsy ? No i w ogóle czemu miałabym mieć dobre zdanie o niej, zależy Ci na tym?- wow, tyle słów w jednej wypowiedzi.
-Serio myślisz, że mam fajną klatę ? - no nie wierzę, że tylko tyle wychwycił z tej wypowiedzi! już miałam coś powiedzieć, kiedy dodał - Tak po prostu jakbyście się polubiły, to może byłaby okazja się częściej widywać..-
-Czyli trzeba jakieś specjalnej okazji, żeby się widywać ?-
-Wcale nie, gdyby się dało to ja bym nawet chętnie z Wami zamieszkał, żeby widzieć codziennie ten dołeczek w Twojej brodzie jak się uśmiechasz.-
-Bartman, bo się zaczerwienię !- poczochrałam go po włosach, żeby rozluźnić atmosferę, bo stawała się trochę niezręczna..
Wstaliśmy i jeszcze trochę mokrzy wróciliśmy do miejsca wyjścia. Z daleka było słychać śmiechy i czuć zapach grilla. Stanęliśmy na ganku w lekkim osłupieniu, a przynajmniej ja stanęłam. Była tam cała kadra, cała bełchatowska skra, pół jastrzębia, resovii, zaksy i Bóg wie kto jeszcze. Myślałam, że zemdleje z wrażenia, Igła podskoczył na nasz widok i rzucił się do przytulania, a Wlazły zaczął robic zdjęcia. I takim oto sposobem poznałam elitę polskiej siatkówki...
-Ej, czy Ty masz mokry tyłek ?- zapytał Kubiak podczas tego jak porwał mnie na ręce na dzien dobry, a raczej dobry wieczór.
-Upsiii, z wrażenia...- zaśmiałam się z Zibi ze mną, tylko Kubiak odskoczył jak poparzony i wszysy na nas dziwnie popatrzyli..
-Wpadliśmy do fontanny- powiedział Zbyszek.
-Taaa, tak sie teraz mówi- zaśmiał się Winiar
-To my się pójdziemy przebrać i zaraz do Was przychodzimy, nie pijcie bez nas !- krzyknął Zibi i delikatnie popchnął mnie w stronę drzwi.
-15 minut Ci wystarczy?-
-20 i wychodzę piękna i pachnąca i przede wszystkim sucha.-
-No dobra, za 20 minut czekam tutaj.-
-Nie musisz-
-Czego nie muszę ?-
-Czekać.-
-Ale chcę.-
i każde z nas weszło do swoich pokoi.
Napisałam do Bena, że są tu praktycznie wszyscy siatkarze i już może żałować, że dotrze dopiero w piątek, do tego cmok i odłożyłam telefon na szafkę.
Szybki prysznic, włosów nawet nie suszę, lekki podkład, rzęsy, rurki, kolorowa koszulka i lekki sweterek, w sumie nie ma daleko, to jak zrobi się zimno, mogę po coś zajść, o ile będą siły, żeby to zrobić.. ;>
Zobaczyłam że mam jeszcze dwie minuty, położyłam sie na łóżku i wpatrywałam się w piękne motywy na suficie, i zastanawiałam się czy jestem w jakieś bajce, czy mi się to śni.. to zbyt piękne.
Usłyszałam lekkie pukanie i zobaczyłam ciemną czuprynę wyłaniającą się zza nich
-Gotowa?-
-Tak, chodźmy, bo nie zostanie nic dla nas - uśmiechnęłam się i chwyciłam wyciągniętą w moją stronę dłoń..
~~
Tyle wejść, kocham Was :* każdy komentarz się liczy dla mnie bardzo bardzo, lepiej mi się pisze, jak wiem, że mam dla kogo :
masz masz :) ja ciągle czytam Twoje wypociny :d ale weź zrób coś z Tym NASZYM Zbyszkiem :D niech on ją weźmie w obroty :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam, uwielbiam! :D no normalnie ja chcę JUŻ kolejny ;*
OdpowiedzUsuńu mnie nowości ;)
Szkoda że tak długo trzeba czekac... ale przzyznam ze warto ; )
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobalo ; ))
czekam na koljeną część ; D
ej noo.. ja tu myślałam, że z Zibim coś będzie a tu dupa mokra xd ale pisz dalej! jest super :D czekam na następne rozdziały :*
OdpowiedzUsuńNa takie wesele to ja mogę co weekend! :D Hm, akcja z fontanną epicka! W końcu jak się tak chodzi, na dodatek z siatkarzem przy boku, przemoczonym do suchej nitki, to wyobraźnia działa aż nadto. :P Wrr, znowu coś o Aśce z ust Zbyszka. Czy on chociaż na chwilę może zapomnieć o tej swojej długonogiej i cieszyć się towarzystwem Em? Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńwspaniałe opowiadanie, niedawno odkryłam Twoj blog i nadrobiłam wszystkie rozdziały. czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńPalnę zaraz Zbycha w łeb za tą Aśkę!! Czy on może choć przez chwilkę o niej nie mówić?! Zamiast tego, niech się weźmie do roboty, bo Ben się przestraszy i na siłę zaciągnie Em do ołtarza, a wtedy będzie za późno na cokolwiek ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny, nulka :*
niech Zbyszek się w końcu ogarnie i zacznie działać , a nie ! :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział , no i czekam na kolejny ! :*
Hej, u nas nareszcie nowy:
OdpowiedzUsuńsiatkarskamilosc.blogspot.com
Postaram się jak najszybciej nadrobić zaległości na twoim blogu.
Wybacz, ale brak czasu :* (