W Ł Ą C Z N A D O B R Y P O C Z Ą T E K
Po igrzyskach pojechaliśmy do domu, szybko zasnęliśmy bo przez wielkie korki nasza droga do domu trochę się przeciągnęła. Siatkarze też już wrócili z sali do wioski, tak mówiono w polskiej telewizji, którą udało nam się tam wychwycić. Powoli zasypialiśmy gdy dostałam sms
'dasz radę się spotkać..?'
'teraz?!'
'Tak. Daj adres, będę za chwile, przejdziemy się..'
Wysłałam smsa z adresem i po ciuchu wymknęłam się z łóżka, dobrze że Ben ma taki mocny sen. Ubrałam dresowe spodnie [ chyba zostanę dresiarzem, bo wśród moich ubrań 60 % to dresy..] zabrałam klucze i wymknęłam sie z mieszkania. Zbyszek czekał na ławce niedaleko. Latarnie dokładnie oświetlały drogę, widziałam Zibiego siedzącego na ławce, twarz chował w dłoniach, gdy się zbliżyłam zobaczyłam, że jego ciało drży. Usiadłam obok i położyłam dłoń na jego plecach. On nawet nie spojrzał na mnie tylko mocno się do mnie przytulił. Cały drżał, jakby wstrzymywał się od płaczu. Ręką gładziłam go po plecach. Pociągnął nosem, czyli płakał. Nie dziwie mu się, wszyscy tak na nich liczyli.. Ale ja się nie zawiodłam, wiedziałam, że dali z siebie wszyscy to mogli wtedy dać. Nie musiał nic mówić, ta cisza tłumaczyła wszystko. Tuliliśmy się tak dłuższą chwilę, aż jego oddech się uspokoił. Lekko odsunął się i spojrzał mi w oczy swoimi smutnymi, zielonymi, wilgotnymi od łez oczami i.. wpił się w moje usta. Całował zachłannie, a ja.. nie broniłam się. No która normalna dziewczyna broniłaby się przed takim czymś. Całował bardzo namiętnie, tak jakby tego nie robił długi czas, palcami przeczesywał moje włosy, a ja trzymałam dłonie na jego policzku i wielkim, umięśnionym karku. Nasz języki tańczyły ze sobą jak para tancerzy, znających się od 5 roku życia.. Nie mogliśmy się od siebie oderwać, były to tylko krótkie chwilę gdy nabieraliśmy powietrza. Jego dłonie coraz mocniej przyciągały moje ciało do jego, ręce z włosów przeszły na plecy, lecz gdy jego ręka wsunęła się pod moją bluzę osunęłam się od niego.
-Zbyszek..-
-Przepraszam.- spojrzał na mnie, a ja opuściłam głowę - Ben, Asia...-
-Chyba wtedy nie myślałeś o nich..-
-No nie.. przepraszam-
-Nie używaj tego słowa tak często, mów go tylko wtedy gdy na prawdę jest potrzebne i gdy czegoś żałujesz. Żałujesz? - podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy
-Nie. Choć przyznam się, że to była chwila słabości, potrzebowałem tej bliskości i nie wiedziałem do kogo się odezwać, bo przecież nie będę się przytulał do Kubiego.. Asia pojechała, nawet nie zadzwoniła. Czasem mam dość tej jej pracy, ale przecież ja robie tak samo, nie ma mnie w domu, nie mam czasu dzwonić, bo treningi, zgrupowania, mecze.. Nie umiemy się zgrać, jak ja mam wolne, to ona ma sesje na drugim końcu świata..-popatrzył w dal i zapytał -Co teraz?-
-Może teraz zmienisz o mnie zdanie, ale niech to zostanie miedzy nami. Nikt nie musi wiedzieć.- patrzyłam pod nogi, bo jednak sytuacja była trochę niezręczna.
-Nie chcę, żeby to co się teraz stało zmieniło coś między nami. Chcę móc zadzwonić do Ciebie i pomęczyć Cię swoimi problemami, wiem że to egoistyczne z mojej strony, ale - nie skończył
-Nic się nie zmieniło, dzwoń zawsze o każdej porze. Tylko daj mi trochę czasu, żeby się trochę oswoić, bo po tym co się stało przed chwilą trochę ciężko wrócić mi do rzeczywistości.-
-Co masz na myśli?- zaciekawiło go to co powiedziałam
-Weź, a jakbyś się czuł gdyby pocałowała Cię Angelina Jolie ? -
-Angelina? Chyba bym się posikał ze szczęścia-
-Hahaha, wariat, teraz rozumiesz o co mi chodzi?-
-Ale przecież nie jestem gwiazdą pokroju Angeliny..-
-Ale jesteś Zbyszek Bartman i to mi wystarczy- uśmiechnęłam się, co on odwzajemnił.
Wstałam, dałam mu buziaka w policzek i powiedziałam
-czas spać, Wy przecież nie możecie tak po prostu sobie wychodzić z wioski..-
-Tajemne przejście znalazłem- poruszał brwiami, zaśmiałam się i odeszłam..
Lipiec mijał sobie spokojnie, cały świat wieszał psy na siatkarzach za to, że nic nie przywieźli z IO. Zbyszek napisał smsa, że jedzie z Asią na wakacje. Między mną a Benem wszystko się układało, Ben pracował a ja szukałam pracy, kręciłam filmiki, biegałam, chodziłam na basen, chociaż musiałąm trochę zwolnić, bo coraz częściej kręciło mi się w głowie, mimo że kupiłam już jakieś witaminy. Wmawiałam sobie, że pójdę do lekarza, ale ciągle odkładałam to w czasie.
Kama wpadła do mnie na parę dni, wróciła pięknie opalona z wakacji z Zatim, zrobiłyśmy parę próbnych makijaży, i wybrałyśmy nasz ideał. Kama stwierdziła, że przyda mi się trochę więcej słońca bo strasznie jestem blada. Byłyśmy oczywiście na zakupach, buty, dodatki, to coś co kochamy obie :D
Do tego Bartek się odezwał. Chciał się spotkać i przedstawić nam swoją.. nową dziewczynę. Chciał spędzić jak najwięcej czasu ze znajomymi zanim wyjedzie do Rosji. Niestety ale pierwsze spotkanie szykowało się najwcześniej w dniu ślubu Zatorskiego. Przeprosił mnie też za swoje zachowanie, ale był przeładowany testosteronem, jak to sam ujął.
~~~~
przepraszam że tak długo musiałyście czekać, muszę wszystko sobie rozplanować w czasie, w końcu studia to poważna sprawa ;p
no i dziękuje, że jesteście ! :*
tak, tak, tak, tak! w końcu !♥ to było piękne ;D skoro odwzajemniła pocalunek to znaczy że Zibi nie jet jej obojętny :D tylko co z Benem? xd
OdpowiedzUsuńnosz kurważtwa! gdzie ten Ben tutaj? ja Ci już mówiłam gdzie on ma sobie iść :D buziaki ; ***
OdpowiedzUsuńno boskie, jak wszystkie inne! :D ale no dokładnie, weź tego Bena i tą całą Asię gdzieś w kosmos :d
OdpowiedzUsuńNo widzisz, jakie to piękne :D Ben i Aśka tu nie pasują ;p Może tą czwórkę połączysz w nowe pary? Zibi + Emma i Ben + Aśka :) Mam wrażenie, że to złe samopoczucie dziewczyny przyniesie same kłopoty, tylko pytanie, co to, ciąża, czy choroba... a może po prostu przemęczenie? Mam nadzieję, że odpowiedź poznam już w niedługim czasie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny, nulka :*
Bardzo Mi się podoba Twój blog. Czyta się bardzo przyjemnie ! Mam nadzieje że już niedługo będę mogła znowu się uśmiechnąć czytając kolejny rozdział ; DDD
OdpowiedzUsuńPowodzenia ;)
Jest, jest, jest, w końcu wymiana DNA pomiędzy dwójką bohaterów! *-* Trzeba było czekać aż do przegrania IO oraz 31. rozdziału, ale warto, cholernie warto! :) Może ja mam jakieś nowsze poglądy na świat, ale w moim mniemaniu Em już dawno powinna rzucić się na Zbyszka. Może i są w stałych związkach (ten bartmanowy podchodzi pod psychozwiązek), ale pasują do siebie idealnie! Gdyby tak Aśka i Ben wyparowali, byłabym wniebowzięta. :) Rzeczą, która mogłaby popsuć moje snucia może być jedynie ciąża, nad którą coraz poważniej główkuję po zmiennym samopoczuciu Emmy. Chyba nie podłożysz nam takiej świni? :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńjest już nowy rozdziałek, jeśli masz ochotę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńHeh zarąbiste to, ale smutne po igrzyskach:(
OdpowiedzUsuńU nas nowy:
siatkarskamilosc.blogspot.com
Dzięki za link pod starym blogiem :) ps.ja jestem z Jastrzębia i też bywam w Ustroniu :D informuj proszę o kolejnych rozdziałach bom ciekawa rozwoju sytuacji z Zibsonem :) zapraszam na nowego bloga- www.on-a-seesaw-of-emotions.blog.onet.pl , kasja85kasja
OdpowiedzUsuń