wtorek, 28 sierpnia 2012

23. Jestem Ci wdzięczna i zapamiętaj, na pewno przetrwam, kiedy nie będzie nas.

-Emma wstawaj ! zaspałyśmy na pociąg do warszawy ! - po co jechać pociągiem jak mają samochody..
-Co ? Która jest ? -
-No 7! 10 minut temu odjechał pociąg, a za 4 godziny lądują. I co my teraz zrobimy? Nastepny jest za 1,5 godziny, nie zdążymy żeby ich przywitać - Mówiła Aga łamiącym się głosem
-Przecież mamy samochód. Każda z Was ma.-
-Ale ja mam od brata, bo po co mi tu auto..-
-A ja od taty, bo swój mam w Bełchatowie..-
-To pożyczę Wam mój.-
-Ja nie kieruję!- krzyknęła Aga
-Ja nie prowadzę!- w tym samym czasie powiedziała Kama, i tak zaczęło się piekło.. Dziewczyny kłóciły się, było tak głośno że nic nie dało się zrozumieć.. W sumie Aga mówiła tak szybko, że czasem nie dało się jej zrozumieć w normalnej rozmowie..
-No to nie jedziecie nigdzie- powiedziałam, bo już sama nie wiedziałam co zrobić, pewnmie któraś skapituluje.. One tylko popatrzyły na siebie znacząco
-Ben w pracy?-
-Dostał w nocy telefon od brata i pojechał na tydzień na szkolenie.. -
-No to jedziesz z nami i prowadzisz, problem rozwiazany!-
-I co ja tam będę ? Musiałabym Chucka zabrać ze sobą, bo kto by się tu nim zajął ? Odwiozłabym Was i co ? musiałabym wracac od razu, albo spać w aucie na stacji benzynowe, o dziękuje bardzo za taką podróż.-
-Ktoś Cię przenocuje i Chucka tez, przecież zmieści się z nami w aucie. A siatkarze się ucieszą, no Emm nie daj się prosić- i zrobiły minki smutnych szczeniaczków..
-nigdzie nie jadę.-
Popatrzyły na mnie obrażone i poszły spakować swoje rzeczy po cichu spiskując. Jako że spałam 4 godziny może w sumie, to zasnęłam ponownie, zawsze jak jestem taka zmęczona to śpie jak zabita. No ale żeby się obudzić w... samochodzie to przesada!
-Co to ma kurwa znaczyć?!- rozbudziłam się.
-Tak słodko spałaś, nawet nie poczułaś jak Cię porywamy.-
-Ale co z domem ? Zamknęłyście go chociaż ? Bo Chuck widzę, że grzecznie patrzy przez okno..-
Zamknięty, okna też, na wszelki wypadek wszystko z prądu też wyłączyłyśmy- popatrzyły na mnie dumnie.
-No dobra, ale to czemu mnie zabrałyście, jak Kama prowadzi jednak ?-
-Co będziesz sama siedzieć, trzeba Ci dostarczyć paru przeżyć!- Aga sie zaśmiała i podgłośniła radio tak, że nie słyszały już moich narzekań i przekleństw.
-Chuck, jak mogłeś na to pozwolić zwróciłam się do psa..-
-Ej!!!! ktoś wie że jadę z Wami? -
-Nie, niespodzianka będzie- szatańsko zaśmiała sie Aga..
-Diablice z Was, a teraz skręcaj, bo się posikam ! I Chuck pewnie też, i w ogole głodna jestem..- zaczęłam wyliczać, a Aga znowu podkręciła głośność w radiu.
-Wredoty!!- zawołałam i uderzyłam w ich fotele od tyłu. Łaskawie zjechała na stację paliw. Poszłam do toalety, Kama z Chuckiem w krzaki, a Aga do sklepu.
Kolejka, a mi się tak chce siku, że też akurat teraz musiała jakaś wycieczka przyjechać, do tego przyglądają mi się dziwnie.. Dobra mnie mam makijażu, jestem w dresie, bo wyniosły mnie z domu tak jak spałam.. Ale żeby od razu obgadywać mnie za plecami...
-To ona, mówię Ci.-
-Niee, tamta miala inne wlosy i była ładniejsza..-
No chyba sie zdenerwuje zaraz..
-Przepraszam, że przeszkadzam w jakże ciekawej rozmowie, ale mogłyby panie zachowywać sie nieco ciszej, albo obgadywać mnie nie w moim towarzystwie ? - wysiliłam się żeby sie na żadna nie rzucić z pazurami..
-Przepraszamy, bo kogos nam Pani przypomina i po prostu głośno myślimy.-
-Kogo jeśli można wiedzieć ? -
-Ma Pani coś wspólnego z siatkarzami ? - skąd takie pytanie w ogole wzięły.
-A dlaczego pytacie? - są w moim wieku, to co będę 'paniować'
-Bo oglądałyśmy ostatnio 'Igłą Szyte' i wszyscy siedzieli wokół laptopa i wygladasz jak kobieta z którą rozmawiali.. No i pod filmem był link do Twojego kanału z filmikami, o ile to Ty-
No ja go chyba kiedyś uduszę, robię sobie filmiki, ale żeby on robił mi reklamę? Trochę się speszyłam i powiedziałam, że musiały mnie z kimś pomylić. Zaraz po skorzystaniu weszłam w telefonie na swój kanał na YT, 500 nowych subskrybentek, tysiące komentarzy.. Jaacie, niby fajne uczucie ale i tak mu się dostanie kiedyś za to. Przeglądałam niektóre komentarze stojąc w kolejce z lizakami w ręku i jakimś sokiem no i rogal, bo przecież nie będę sie truła hot-dogami ze stacji.. Przeszkodził mi jednak sms z jakiego dziwnego numeru, pewnie bramka internetowa.

'Szkoda, że Cię dzisiaj nie będzie. Nawet Asia od Zibiego zmieniła plany i będzie.. Za niedługo ladujemy, koniec tej męki.. Bartek'

Hmm no to sie zdziwi.. chociaż, może zostawię same dziewczyny i wrócę do domu, po co ja tam..


~~
no i jak? czekam na komentarze :) w ogóle to Jaaaa uwielbiam jąąąą, ona tu jeeeest i taaańczy dla mnie!  Co nie Domii ? :*

no i wraca Bartek, specjalnie dla Ani i Karoliny :)

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

22. Ukryj mnie, nim zabiorą skrzydła nam..

-Co się stało?- zapytałam przestraszona
-Takie tam..-
-Przestań, wystraszyłam się, a Ty teraz będziesz owijał w bawełnę!- już sie zdenerwowałam, moja cierpliwość jest baaaardzo, ale to bardzo mała.
-Parę spraw, wolałbym pogadać w 4 oczy, ewentualnie 6 jak będę w okularach-
-8 jak ja ubiorę swoje -
-nosisz okulary ?  -
-nie o tym mówimy.-
-jutro z rana mamy samolot i będziemy po południu w Polsce..-
-Wiem, dziewczyny się tak ekscytują, że już ledwo mogę je słuchać, ale z drugiej strony się im nie dziwię.- uśmiechnęłam się w duchu
-Asia, w sensie moja dziewczyna nie będzie na mnie czekała.- acha! rozterki miłosne.- ma sesje zdjęciową gdzieś w hiszpanii i nie może przyjechać..- powiedział - ale to nawet nie o to chodzi. Znowu nie zagrałem do końca..-
-Mówiłam Ci już, co o tym myślę-
-Wiem, to nawet nie o to chodzi..-
Wygodnie ułożyłam się na huśtawce, jak na tą porę roku, to było dość chłodno..
-To co się stało?- dobra, może nie jestem jakaś uczuciowa, ale się przestraszyłam..
-Kontuzja się odnawia.. Boli jak cholera, a ja boję się przyznać. Przecież siatkówka to cale moje życie..-
To był najczarniejszy scenariusz jaki mogłam usłyszeć. Po każdym ataku, gdy siatkarz spada na ziemię i się nie podnosi od razu mi staje serce. Jakiś uraz do kontuzji z przeszłości..
-Jeżeli to całe Twoje życie to się przyznaj, że Cię boli, teraz są takie metody że wszystko można zrobić i naprawić. A pewnie nie jest tak źle, musisz odpoczać i dać się zregenerować ciału, mięśniom..-
-Pewnie jak zwykle masz rację. Misiek też tak mówi..-
-Jak już mówią tak dwie osoby to coś w tym musi być. - zawiesiłam głos - a.. co do Twojej dziewczyny to przykro mi, pewnie jutro każdy będzie miał się di kogo przytulić na lotnisku a Ty.. chyba że rodzice przyjeżdżają ? -
-Nie, wyjechali na wakacje..-
-Wiem kto Cię chętnie przytuli! Jakiś milion napalonych hotek, które mdleją na Twój widok - zaśmiałam się.
-Przestań.. dobra, mieć fanki to fajna sprawa, ale nie będę pedofilem i zostawie te czternastolatki - usłyszałam jego szyderczy śmiech
-Jesteś taki zły, haha -
-Życie, jak to ktos mi ostatnio powiedział, nikt nie obiecywał, że bedzie łatwo.-
-Ej to są moje słowa!-
-Tak? a myślałem, że to Guma albo Winiar cos takiego mądrego powiedzieli..-
-Osz Ty! Weź się odwal, idz spać, pakuj sie czy coś, bo wylatujecie za parę godzin jak się dobrze orientuję-
-A Ty nie siedz tyle na tej hustawce! idz coś zjeść -
-Nie zaczynaj znowu ! Przytyłam dwa kilo przez te wariatki, które ciągle zamawiają coś do jedzenia, chipsy do meczu i piwo! Więc to w sumie wasza wina jest, bo tle meczy musieliscie grać..-
-Wina? Chyba zasługa-
-Dostaniesz, normalnie nie wytrzymam i Ci sczele!-
-Sczelisz mi ? - tak sie zaśmiał, że musiałam osunąć ucho od słuchawki.
-Tak! Sczele Ci tak, że Cię zaboli. -
-A co do bólu... to bądź czujna bo wesele się zbliża i będę musiał z kimś tańczyć!-
-i to jest ta kara, którą dla mnie wymyślaliście? - hahah lubię być wredna :D
-O Ty! to teraz ja Ci szczele za ten tekst. Pożałujesz tego. -
-Co mi zrobisz? Krzywo trawkę przytniesz?- Czułam jak wyrastają mi rogi na głowie ^^
-Jesteś okropna, wiesz o tym ? -
-Wiem, dziękuje, miło mi to słyszeć -
-Dotknij się po czubku głowy, czy jakieś rogi Ci nie wyrosły, Diable Wcielony!-
-Taki ze mnie Diabeł jak z Ciebie Aniołek-
-Czyli Diabeł wcielony, tak jak mówiłem-
Zaczęliśmy się śmiać jak pojebani.
-Dobra ja kończę, bo widzę że ktos po domu zaczyna chodzić..-
-Dobra, dzięki za rozmowę, od razu mi lepiej -
-Widzisz nie taki diabeł ze mnie -
-Wiem, wiem, buźka Mała-
-Nie jestem Mała! Jestem po prostu... nie za wysoka. Trzymaj sie wariacie. -

W tej chwili przed dom wyszedł Ben i machnął na mnie ręką, podeszłam
-Z kim gadałaś ? - No chyba nie jetsem głupia, żeby się przyznać że gadam o 3 rano z Bartmanem..
-Z Kadi, wiesz takie tam babskie problemy.. Obudziłeś się bo było Ci niewygodnie ? Miałam Was budzić jak wrócę, bo widziałam w jakich pozycjach spaliście-
-Nie, to znaczy też, już nie czuję połowy pleców.. Ale dzwonił do mnie Błażej, grypa żołądkowa go dopadła czy coś a o 4 miał wyjeżdżać na szkolenie do Sopotu... Szkoda żeby miejsce się zmarnowało, dlatego zadzwonił i poprosił żebym pojechał za niego.. Co Ty na to? - zapytał.
-Yy no.. fajna sprawa. A na ile ? -
-No.. Tydzień..-
-Już tęsknię- powiedziałam i przytuliłam się do niego.
-Ja też Słońce, ja tez- pocałował mnie w czubek glowy.
-Trzeba Cie spakować, chodź, bo mało czasu.-
-Ale najpierw trzeba ogarnąć dziewczyny, bo nie wstaną rano, a jadą przecież do tej Warszawy-
Weszliśmy do domu, później do salonu.. A dziewczyn nie było. Widocznie jak ben wstał to się obudziły i poszły spać do siebie.. Tyle że spały sobie smacznie w naszym łóżku! Nie moglismy się powstrzymać ze śmiechem, ale nie chcieliśmy ich obudzić. Spakowaliśmy po cichu rzeczy Bena, wsiadł i odjechał a ja zasnęłam na sofie w salonie..
A rano..


~~
Czeeeeść, dwa dni wolnego, czyli mam czas pisać rozdziały, moze uda mi się jeden do przodu napisać :) jak tam co tam? zapraszam do komentowania i takie tam ;) jestem naładowana pozytywną energią ! :)) Przepraszam za ewentualne błędy i za to, że nie wszędzie są polskie znaki, ale dopiero oswajam się z klawiaturą w laptopie i łatwiej mi się pisze bez ą ę ź ż ć  :)
buziaaaaaczkiii :*

wtorek, 21 sierpnia 2012

21. You can count on me like one-two-three

-Siadamy i oglądamy!- Krzyknął Ben, widać uświadomił sobie, że gramy o złoto. Brazylia... 3 mecze z nimi wygraliśmy, jeden przegraliśmy, a teraz gramy o najważniejsze właśnie z nimi. Widać, że podniosła się im forma przed igrzyskami, wygrali z Kubą..
Pierwsze dwa sety siedzieliśmy i nic nie mówiliśmy do siebie. Każdy z nas był skupiony na meczu. Prowadziliśmy dwa zero i zmiany Brazylijczyków nic nie dawały. Po dwóch setach, wiadomo dłuższa przerwa, kolejka do toalety nawet u nas w domu, dobrze że są dwie :P Z powrotem przed telewizorem, kazdy nerwowo patrzył w ekran.. Co się stało? Tego chyba nikt nie umie wytłumaczyć. Za Zbyszka wchodzi Jarosz, Aga miała całe białe ręce bo tak mocno ściskała kciuki.. Za Kurka Kubiak.. Zero zagrywki, praktycznie tylko Żygadle przechodziła piłka przez siatkę, blok Brazylii był jak wielki, żelbetonowy mur nie do przebicia..  Te zmiany nie pomogły, choć graliśmy trochę lepiej. Przegraliśmy 3 seta. Ale wszystko do wygrania. Szampan stał w kieliszkach na stole, chipsy, ciastka. Nikt nie jadł, każdy był tak skupiony. Czwarty set w zmienionym składzie. Bartman siedzi z zaciętą miną w kwadracie i rozciąga mięśnie. Kurek nerwowo gryzie palce.. Jest 20:15 dla nas, coraz blizej złota. Skupienie na ich twarzy jest widoczne tak jak u małego dziecka które próbuje dopasować do siebie puzzle. Po kolejnej akcji środkiem, Nowakowski zdobył punkt, 21:15. Ben wstał i podszedł do lodówki, wyjął szampana i postawił na środku stołu. Każda z nas siedziała na krawędzi sofy. Jakież to były emocje! 24:17 i ostatni punkt, na zagrywce Kubiak i... jest ! As ! Wygraliśmy i mamy złoto!! Final Six nasz! Siatkarze skaczą, a my.... Każda z nas tańczy swój taniec radości. Benek, wariat ustawił kamerę na półce która nagrała to wszystko... Skoki, obroty, przysiady.. czego myśmy nie zatanczyły ! W tym czasie moje kochanie otworzyło szampana, powiedział coś do kamery i podszedł do nas. A co tam kieliszki, taka radość, że możemy pić 'z gwinta'. Łzy w oczach, uśmiech na ustach, to na prawdę dobry dzień. Aga dostała sms 'kocham Cię! To dla Ciebie wszystko!', a Kama 'widziałaś ? Ciągle nie mogę w to uwierzyć! :* ' ja też dostałam, nawet dwa i to praktycznie w tym samym czasie.
1. Pijemy dzisiaj szampana z dwóch okazji! Szkoda, że nie grałem do końca, ale radość taka, że ledwo piszę tego smsa !! Jesteś dumna ? ;>

2. Jestem beznadziejny, chyba trzeba mi przerwy. Wpadnę choć na dwie godziny pokosić trawę, zapuść ją trochę. Ale... mamy złotoooooooooooooo!!

Dziwne te wiadomosci. Odczytałam je po cichu w toalecie, żeby Ben nie zauważył, sama nie wiem po co się kryję, ale nie ma co go denerwować niepotrzebnie..

Odpisałam Zbyszkowi 'Głowa do góry, było dobrze, to sport drużynowy! Dasz się pobawić złotym kółeczkiem ? Bawcie się tam dzisiaj, widziałam właśnie, co robiliście w szatni wariaty, napij się za mnie ! :* '
Zastanawiałam sie czy odpisywać Bartkowi, no ale wypada więc 'Gratuluje ! My też przy szampanie świętujemy, bo jest co! Złoto.. świetna sprawa! jestem prałd of ju Dżoana! haha'

taki mały akcent na koniec, nie mogłam się powstrzymać. Już nawet nie czekałam na odpowiedź, bo wiedziałam, że nie będą mieć na to dzisiaj czasu. 
Weszłam do salonu zobaczyłam istne pobojowisko, Kama na podłodze turlała się po całym pokoju, a Aga tańczyła na kanapie 'nossa nossa' Ben wszystko kręcił, skierował kamerę na mnie
-też coś zatańcz, Kama tańczy break dance, Aga... tańczy to co tańczy, a Ty ? -
-A ja.- zamyśliłam się- zatańczę coś specjalnego - włączyłam pierwszą lepszą piosenkę Seana Paula i zaczęłam tańczyć dancehall, w końcu to była moja pasja kiedyś. Zaczęłam robić 'szejki', Ben zrobił szybkie zblizenie, i potem szybko pokazał swoją twarz
- o nie, nie. Co za dużo to niezdrowo - zaśmiał się, położył kamerę i zaczął tańczyć.... makarenę! Szybko znalazłam to w podtwarzaczy na playstation i wszyscy tańczyliśmy
-Prawie jak w High School Musical!- krzyknęłam, zaczęliśmy sie śmiać. Muzyka sie wyłączyła a my zmęczeni padliśmy na sofę.
-Trochę mała ta sofa, jak dla naszej 4..- Ben
-posuńcie się trochę, macie tam miejsce- Kama
-nie mam siły, Ben zanieś mnie do łóżka- Aga
-chciałabyś! on może nosić tylko mnie - ja.
-Ej... oni wygrali.. Mają złoto! Jak myślicie na IO też się im uda ? - Kama
-Mam nadzieję, ale wszystko się może zdarzyć..-
-Pewnie teraz wszyscy będą o nich mówili, a wcześniej to nikt nie wspominał o takim sporcie jak siatkówka...-
-Ciężkie jest to życie- położyłam głowę na ramieniu Bena. - Ale nikt nie mówił, że będzie łatwo-
-Chyba pora spania, moje Panie. Dajcie im spokój na dzisiaj, niech się cieszą- Ben sie podniósł i zabrał im telefony
-Ej! oddaj! on zadzwoni zaraz po ceremoni!- Krzyknęła Aga i rzuciła sie na mojego narzeczonego, a Kama razem z nim i zaczęły go gilgotać.
-aaaa! wariatki- Ben leżał na podłodze, Kama klęczała mu na ramionach tak, że nie mógł się ruszyć, Aga na brzuchu i łaskotała go po stopach.
- Dobra koniec gupki, ceremonia się zaczyna!- przywołałam ich do porządku. Usiedliśmy w miare jako tako i oglądaliśmy, Kuba na 3 miejscu, Brazylia na 2 no i my. Pierwsze, zaszczytne miejsce. Hymn narodowy, to najpiekniejsze uczucie jakie może być dla mnie. Po hymnie zrobili przewrót i wskoczyli na podium, na ich twarzach malował się taki uśmiech, że nie dało się patrzeć i nie uśmiechać razem z nimi. Ukradkiem otarłam łzę, widziałam że dziewczyny też mają szkliste oczy..

Późniejsze wywiady, śmiechu było co niemiara, wybiote jedynki Winiara, uśliniona kamera przez Dzika, taniec Pita, Rudy Kojot kochający Agę, Kuraś bez koszulki, wygrane grube MILIUNY, moja praca obroniona na 5.. to wszystko złożyło się na najpiękniejszy dzień w życiu.

Zasnęliśmy na kanapie, obudził mnie telefon, wstałam i popatrzyłam na powykrzywiane ciała. Stwierdziłam że obudzę ich za chwile, żeby poszli spać do łóżek bo przecież rano będą połamani, a ja masować ich nie zamierzam. Zobaczyłam ze mam parę smsów, jak zwykle zalozylam bluze i poszłam na huśawkę w ogrodzie

Kuraś
' gold is bjutiful! a na mojej klacie prezentuje sie wyjątkowo... dobrze! pewnie już spicie, a dzięki za doping, Twoje zdrowie, za tą piąteczke ! '
[jak się później dowiedziałam] Dziq
'złotko mamy złotko ! z tej okazji powinnaś sobie oprawić ta swoją piąteczke w złotko ;d tak na naszą cześć, i ozdobić żołędziami, żebym mogł się tym zainteresować' wariat-to swoją drogą :D
Igła
'złoooooooooooooooooooooooooooooto ! złoooooooooooooooto!'
Winiar
'Czerwone koooraleee coraz bliżej, ze złotym naszyjnikiem będę tańczył :))'
aż w końcu dotarłam do sms'a od Zibiego
'Daj znać, jak będziesz miała czas pogadać. O każdej porze dnia i nocy. Przepraszam, że Cię tak wykorzystuje, ale Ty zawsze wiesz co powiedzieć. No i .... ZŁOTO Maleńka!'
trochę się przesytraszyłam, co się mogło stać. Czy znowu chodzi o to, że Jarosz wszedł za niego, czy jeszcze coś innego.. Szybko wybrałam jego numer i zadzwoniłam. Odrzucił moje połączenie i oddzwonił
-Nie będę żerował na Twój koszt, bo ta rozmowa może być długa, albo to będzie długie milczenie- o co mu mogło chodzić....


~~
prawie 3000 wyswietleń! i nowe czytelniczki ! musiałam napisać ten rozdział :* dajcie znać co myślicie i w ogóle :D
A no i pozdrowienia z nowego laptopa!

sobota, 18 sierpnia 2012

info ;)

mam tyle pracy, że prawdopodobnie dopiero we wrześniu pojawi się coś nowego :) chyba że uda mi się zrobić wam niespodziankę.. ale w pracy ciężko bo koniec sezonu... no i witam nowe czytelniczki <3 dobrze jest Was mieć ! :*

wtorek, 14 sierpnia 2012

20. Hold my hand I'll be there girl, you know I care girl.

na początek - ZAKOCHAŁAM SIĘ !!!! Sprawdźcie

Obudziłam się rano, Ben wyszedł do pracy, zostawił karteczkę z odbitymi CZERWONYMI USTAMI i podpisem
'poświęciłem się dla efektu, love :* '
Dziewczyny spały, ja szybko się pozbierałam, ubrałam białą obcisłą koszulę z długim rękawem a na nią czarną sukienkę, do tego wszystkiego wysokie szpilki, trzeba się poświęcić, ale wrzuce je i tak do auta, bo nie umiem w nich jeździć. Napisałam dziewczynom, że będę koło 14, mają się nie krępować i czuć jak u siebie, ale tak żebym miała do czego wracać :) Nawet nie zdążyłam się zestresować, wyjechałam szybko, zabrałam jeszcze jakieś dokumenty i wioo na uczelnie. Po drodze odczytałam smsa od Zbyszka

'Wszyscy trzymamy kciuki, nawet przy trenowaniu na siłowni :) Przesyłamy pozytywne wibracje ! :* '

Uśmiechnęłam się do siebie i zaparkowałam samochód i poszłam. Dziwnie, bo wiedziałam że z takim tematem jak mój nie mogą mnie zagiąć żadnym pytaniem, ale kto ich tam wie. Przed salą stało jeszcze paru innych studentów z roku. Im dłużej czekałam na swoja kolej, tym bardziej zaczynały pocić mi się dłonie, aż do czasu

-Emilia Motyl- samo moje nazwisko mnie przeraża. Bardziej niż pająków i innych robali boję się motyli..
Weszłam do środka za 'miłą panią'.
Po wyjściu miałam mieszane uczucia, ale raczej zaliczyłam, teraz tylko czekać na jaką ocenę. Z reszta ludzi z roku poszliśmy na koktajl do klubu studenckiego obok akademików. Każdy się przekrzykiwał, opowiadaliśmy sobie kawały i takie tam. Zaczęliśmy sie zbierać powoli, bo miała zostać wywieszona lista. Poczułam wibracje telefonu...

-Halo słucham ?-  nawet nie popatrzyłam kto to

-I jak ?  I jak ? - usłyszałam Kubiaka, lekko mnie zamurowało, spojrzalam na telefon i zobaczyłam, że dzwoni od Zibiego.
-Cześć, też miło Cię słyszeć - powiedziałam
-no, no, Ty też. Mów jak tam wyniki bo my tu się stresujemy ! - żeby siatkarze sie tak przejęli ?
-Chyba meczem! Dzisiaj finał !! -
-Ale wyniki..- mówił zniecierpliwiony.
-Właśnie patrzę na listę i szukam swojego nazwiska..- powiedziałam i przeciągnęłam...- chyba go nie ma.- cisza, poczułam jak wzdycha, żeby mi cos powiedzieć..- a nie jednak jest! i to u samej góry, koło oceny BARDZO DOBRY !- zapiszczałam
-Chłopaki! Piąteczka! Piąteczka!- usłyszałam w słuchawce. 
-Wiedziałem, mądra dziewczynka- słyszałam głosy z tyłu. W tym czasie skakaliśmy z radości z ludzmi z roku, bo żadne z nas nie miało niżej niż cztery :)
-To jak, ja mam piąteczke, a wy złoto ? - zapytałam, a ludzie dookoła mnie dziwnie spojrzeli
-Wypadałoby chłopaki...- powiedział Jarski. Acha! czyli głośnomówiący znowu w akcji.
-Dobra ja to ide jakoś uczcić i może powiadomię Bena, bo nic nie wiedział..-

-Oj to będziesz miała troche przejeeebaaaneee - 'zaśpiewał Kubi
-Niby czemu? -
-Czuje , że może być troche zły, że mu nie powiedziałaś- 
-Dobra koniec gadania, wyciszacie się i wygrywamy to Panowie! Do zobaczenia w telewizorze- rzuciłam i sie rozłączyłam.
- Ty z kim Ty rozmawiałaś ? - od razy kumple na mnie naskoczyli..
-No z ... siatkarzami, ale to długa historia -  uśmiechnęłam się - a teraz wybaczcie, wypijemy kiedy indziej, ale mam w domu gości i muszę jechać- cmoknęłam w powietrzu i pobiegłam z dyplomem, który w miedzy czasie dostalismy.

Podjechałam samochodem pod zakład Bena, weszłam po cichu i zobaczyłam, że moje kochanie pracuje. Podeszłam do niego od tyłu i zakaszlałam

-Emmuś ? Coś się stało ? Czemu jesteś tak ubrana? Co się stało ? -
-Też miło Cię widzieć - zaśmiałam się
Przeprosił na chwile klientkę i poszliśmy na zaplecze 
-Więc? - patrzył na mnie pytającym wzrokiem
-Piąteczka! -
-Co ? -
-No piątkę dostałam! Obroniłam licencjat dzisiaj ! -
-Cooo ? - porwał mnie w ramiona, podniósł i okręcił -Ale czemu mi nie powiedziałaś ? -
-Chciałam Ci zrobić niespodziankę Misiakuu - przeciągnęłam i pocałowałam go zachłannie
-policzymy się za to jeszcze i pogadamy w domu- powiedział i pogroził mi palcem - a teraz zmykaj, ja wracam do pracy a Ty do... tych dwóch wariatek w domu, bo zostawiłaś je same...-
-Chyba boję sie tam wrócić - zaśmiałam sie, skradłam mu buziaka i wyszliśmy.

Po drodze do domu kupiłam dwa wielkie szampany, w końcu trzeba uczcić dobry dzień. Jeden wypijemy z okazji mojej obrony, drugi z okazji, mam nadzieję zwycięstwa. Wróciłam do domu, a tam czekały na mnie Aga z Kamą i... kamerą ! od samego wjazdu przed dom coś krzyczały i machały do mnie, szybko wysiadłam

-Witamy Panią Licencjat ! Jakże tam mija dzień ? - oficjalnie zaczęły
-A dziękuje, wszystko w jak najlepszym porządku.-
-Ty guupia ! Czemu nam nie powiedziałaś ? Zamiast trzymać kciuków spałyśmy jak susły! Dobrze, że Ben zadzwonił! - krzyknęłam Aga i rzuciła się na mnie, wycałowała mnie i prawie udusiła. 
-Niestety, nie mamy prezentu, ale już my coś wymyślimy...- zobaczyłym diabełki w oczach Kamy..
-Już się boję- zaśmiałam się- ale w tym czasie to może....- i pokazałam im butelkę szampana 
-Idealnie bedzie pasował do chińszczyzny, którą zamówiłyśmy - każda przez chwilę się zamyśliła i wszystkie sie roześmiałyśmy 
-Fuj, może jednak zostawimy szampana na mecz, a drugiego na po meczu... wygranym oczywiście- puściłam oczko.
-Mi pasuje-
-I mi też- Aga skierowała po kolei kamerę na każdą z nas, poźniej stanęłyśmy blisko siebie i nagrałysmy krótki filmik dla siatkarzy, trzymamy na nim kciuki i przesyłamy buziaka. Trzeba im to szybko wysłać, moze obejrzą przed meczem.
Gdy obrabiałam lekko film i przesyłałam, Kama z Aga siedziały obok, obie zamyślone..
-Ej co jest ?- zapytałam
-Bo ja tak tęsknię...-
-I ja też... do tego igrzyska zaraz po finale...-
-Na szczęście, albo i nie Paweł nie jedzie, ale będzie miał treningi w Spale a później już Bełchatów bo sezon się zaczyna.-
W tym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Koniec smętów! Pewnie żarełko przyjechało, dokończ to a my pójdziemy przygotować stół- powiedziała Aga i zniknęły za drzwiami. Ja wysłałam filmik, i odebrałam smsa

'Gratuluję, był taki harmider, że nie zdążyłem Ci tego powiedzieć. Mam nadzieję, że będziesz z nas dumna, tak jak my z Ciebie. Bartek :) '


zrobiłam rybkę ' :O ' ale odpisałam,

'trzymamy kciuki, sprawdźcie pocztę Jarskiego, czeka tam niespodzianka. Koncentruj się i wielki kop w dupę na szczęście, buźka ! '


~~~~
uff, cos sie tam napisało znowu. Marzę tylko o tym, żeby był już wrzesień. Ale kasa sie przyda bo planuje zrobić tatuaż :)

A ta piosenka.. po prostu jak czytam słowa to mam w głowie smutnych siatkarzy no i łzy w oczach KLIK !

środa, 8 sierpnia 2012

Tyle emocji..

No i sie nie udało :( To był jeden jedyny mecz jaki oglądałam, bo praca mi nie pozwoliła na więcej. Ale planuje zakup nowego laptopa, co równa się z tym że będę mogła ściągnąć te mecze albo obejrzeć je w sieci, bo nie odpuszczę..
Głos Zbyszka... taki trzęsący, chciałabym go przytulić, ale on by pewnie tego nawet nie poczuł. Za 4 lata damy radę, a Paulina Chylewska niech się zajmie czymś innym a nie komentowaniem.

I tak Was kocham !! 

19. You make me feel like natural woman.

-Tak Kochanie?- powiedziała
-Wygraaaaaaaaaaaaaaaaliśmy!- było słychać, nawet pare metrów od telefonu. Aga odrzuciła telefon gdzieś na sofę w pierwszym odruchu.
-Gupi jesteś?! nie krzycz mi tak. Wiem, że wygraliście, oglądałam mecz i mam dla Ciebie niespodziankę, bo oglądałam mecz z Emmą, Kamą i Benem !- powiedziała do telefonu i włączyła na głośnomówiący
-Czeeeść Wam! Chłopaki Kama, Ben i Emma po drugiej stronie ! no i moja Agusia! - czuliśmy ze skacze po szatni.
-Czeeeeeść - krzyknęli wszyscy
-Gratulujemy meczu! Jeszcze tylko jutro i ... jesteśmy w domu Panowie. - powiedziałam
-Koncentacja i jeszcze raz koncentracja, to się teraz liczy - usłyszeliśmy głos Magneto.
-Agusiu, ja sie szybko umyje i zadzwonię do Ciebie z autobusu za pół godzinki, Paweł mi macha, że do Kamy też zadzwoni.-
-Pa kochanie, nie utopcie się tam - cmoknęła do słuchawki i się rozłączyła.
-Wariaty z nich.. ale nie zamieniłabym go na nikogo innego.- powiedziała unosząc kąciki ust do góry., pozbieralismy jakies chipsy, schowaliśmy wino do lodówki i dziewczyny rozeszły się w miejsca gdzie można spokojnie porozmawiać.. Nagle dostałam sms'a

' Dasz radę porozmawiać ze mną ? '

'Jasne, a coś się stało ? '

'Wszystko Ci wyjaśnię, muszę z kimś pogadać bo wybuchnę zaraz i przyjebie komuś. Zadzwonię dopiero za godzinę, jak będziemy w hotelu, nie chce żeby chłopaki słyszeli..'

Ciekawe co mogło się stać.. No tak Zbyszek nie zagrał dzisiaj dobrego meczu, w 2 secie musiał zmienić go Kuba i on już się nie pojawił na boisku.. Nie mógł przebić się przez blok, zagrywka leciała w siatkę, dobrze że Andrea go zmienił, dobrze się uzupełniają z Jarskim.

Ben stał w kuchni oparty o blat i patrzył na mnie. Siedziałam w dresie na przeciwko niego na krześle z nogami pod brodą. Przeszywał mnie takim wzrokiem, że wiedziałam jak się skończy ten wieczór. Podszedł do mnie, nachylił się i zbliżył do mojej szyi, tak że jego ciepły oddech pieścił to miejsce delikatnie. Podniósł mnie, oplotłam jego biodra nogami, zaczęliśmy się całować
-Ben.. ale dziewczyny- starałam sie powiedzieć, ale pocałunki były takie wspaniałe...
-Są zajete, nawet nie zauważą, będą myślały że już śpimy..- wychrypiał mi do ucha i skierował się na górę do naszej sypialni. Otworzył drzwi i nasze ciała ogarnął przyjemny chłód letniego powietrza. Zamknął drzwi i oparł mnie o nie, patrzył mi głęboko w oczy, a rękami dotykał moich ramion i pleców, zdjął ze mnie biały top. Stałam przed nim w słodkim koronkowym staniku szarym luźnym dresie spod którego wystawały zadziornie MĘSKIE bokserki. Moje opalone ciało wyglądało niesamowicie,  nie dziwię się że Ben stał dłużej i patrzył na nie..
-Kochanie, bo się rozmyślę - zaśmiałam się lekko i przyciągnęłam do siebie za koszulkę, którą od razu zdjęłam. On też wygląda coraz lepiej, powoli zaczynaja zarysowywać się mu mięśnie na brzuchu..
-Kocham Cię, wiesz? -
-Dawno mi tego nie mówiłaś- powiedział i wpił sie w moje usta. Staliśmy tak pod drzwiami, nasze ciuchy latały po całym pokoju, aż w końcu miałam na sobie tylko bransoletkę.. Ben zatykał mi buzię pocałunkami, żeby nie było słychać moich krzyków w całym domu. Kochaliśmy się jak szaleni, aż w koncu wycieńczeni padliśmy na łóżko.. Nasze ciała błyszczały od potu. Już zasypiałam gdy usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Faktycznie, Zbyszek miał dzwonić.. Może lepiej żeby Ben nie wiedział, po ciuchy wymknęłam sie z pokoju, uprzednio wyciszając telefon, wiedziałam, że zadzwoni drugi raz. Ubrałam dres na gołe ciało, i jakąś bluze która wisiała na krześle i wyszłam. Po drodze zobaczyłam ze dziewczyny śpią z uśmiechami na twarzach. Telefon zadzwonił ponownie

-Przepraszam, ale Ben spał i nie chciałam go budzić a ...- zawachałam się, co mu powiedzieć ?!
-A .. ??-
-Musiałam sie jeszcze ubrać- co mi tam, jesteśmy dorośli, każdy uprawia sex przecież.
-Czyli między Wami juz wszystko dobrze? -
-Dobrze jest, tamten temat nie istnieje i mi to pasuje.. Bo ale nie po to dzwonisz.-
-Oglądałaś mecz, prawda ?-
-No oglądałam, jeszcze raz gratulację- powiedziałam wesoło
-Dzięki, ale nie masz mi czego gratulować-
-Jak to, przecież wygraliście-
-Ale nie ze mną w składzie..-
-Przecież grałeś na początku-
-Tego nie można nazwać grą ! Grałem jak ostatni idiota, nic nie kończyłem.. No ja pierdole.. Przecież ja muszę być najlepszy, nienawidzę jak Kuba mnie zmienia,  i zanim coś powiesz- szybko dodał bo już nabrałam powietrza. - wiem, że to dla dobra drużyny. Ale ja nawet jak grał jak patałach to chcę być na boisku, pokonywać granicę..-
-Nie zawsze przecież ma się dzień.-
-Ale ja go chcę mieć codziennie!-
- Wiesz co ? Zachowujesz sie jak małe dziecko. BA! nawet gorzej. I nie przerywaj mi - wiedziałam ze chce mi sie odgryźć.- Jesteś pieprzonym egoistą i na pewno nie jestem pierwszą osoba która Ci to mówi. Wolisz przegrać i zejść z boiska i patrzeć na zawiedzionych kumpli, czy patrzeć, cieszyć się i skakać po wygranej ? Jak to pierwsze to masz dziwne mniemanie. To drużyna i to sie liczy. Gracie wszyscy a nie tylko Ty. Przecież macie pełno psychologów tam, nie powinieneś mieć takiego podejścia. Musisz być najlepszy, ale pomyśl też czasem o tym, że liczy się zwycięstwo, bo chyba gra sie zazwyczaj po to. - skończyłam swój monolog
-Chciałbym być niezastąpiony-
-Nikt nie jest niezastąpiony, tym bardziej w  takim sporcie. Powinieneś sie cieszyć i robic teraz wszystko, żeby Twoja forma nie falowała. I nie mam na myśli więcej treningów i koksu- zaśmiałam się. - Musisz zmienić to co masz w głowie. Od małych rzeczy.. Ale chyba bardziej by tu pomógł jakiś psycholog i doradził co robić.. Wyciszyć się.. Jak jesteś zdenerwowany to nie mów, tylko trzymaj to w środku i zostaw na trening albo ściskaj gumowa piłeczkę.-
-Wiem.. Dziękuje i przepraszam za to.. Ale nie miałem do kogo zadzwonić..-
-A Twoja dziewczyna ?-
-Asia ? Chodzi o to, że ona woli mnie zostawić po przegranym meczu samego bo się mnie boi.. No dobra jestem wtedy zły i mam ochotę cos rozwalić.. no ale i tak potrzebuje wsparcia.. i tych samych słów powtórzonych milion razy.. żebym za milionowym którymś to w końcu zrozumiał..-
-Zawsze jestem do usług -
-W ogóle dzwoń od razu jutro do mnie po obronie! - Kompletnie zapomniałam ! o 9 mam być w szkole.. a jest godzina 1 w nocy.
-Dzieki, że przypomniałeś  bo prawie zapomniałam. Liczę, że jutro świętujemy dwa zwyciestwa.-
- Też mam taką nadzieję. - A teraz idź spać bo nie wstaniesz. Dobranoc Emiś- ale śmiesznie zdrobnił moje imię..
-Trzymaj się Zbyś, no i pamiętaj. D R U Ż Y N A.- też zdrobniłam jego imię i wyłączyłam się, pobiegałm do domu, bo w czasie rozmowy z Zbyszkiem przeszlam 3 razy ogród do okoła.. Ubrałam długą koszulkę i jakieś majtki i wskoczyłam Benowi pod kołdrę, troche sie wzdrygnął bo miałam zimne stopy, ale objął mnie ramieniem nawet się nie budząc..

~~
1300 wejsc !! ale mnie to cieszy ! Gdybym, nie chodziła do pracy to bym dodawała dzień w dzień jakieś posty z radości :) ale po 12 godzin to trochę za dużo.. dłonie puchną, nogi bolą ale kasa na życie w Krakowie będzie. ! Pozdrawiam !!

Możecie zostawiać adresy blogów, czasem cos czytam w wolnej chwili :*

piątek, 3 sierpnia 2012

18. Najtrudniejszy pierwszy gest, przy drugim już łatwiej jest

AAAAA ! ponad 1000 wejść, dziękiii !!
~~~~

Czwartek, kolejny meczowy dzień. Cały dzień spędziłam na plotkowaniu z Kamą. rozmawiałyśmy o makijażach, ciuchach i jakiś pierdołach. Koło południa zadzwonił mój telefon.

-Halo ? - nie znałam numeru.
-Cześć- ktoś wesoło powiedział - Jetem Twoja ogromną fanką iaaaa! - wtf ? - haha przepraszam, żartowałam. Z tej strony Aga Jarosz. Kuba kazał mi tak zrobić, bo Ty im tak podobno zrobiłaś-
- hahaha wariaty -
-Dzwonię pewnie już w wiadomej sprawie..-
-Jasne :) Kuba mi wszystko powiedział. Musiałam się zgodzić, bo nie wyobrażam go sobie śpiącego na wycieraczce, bo go nie wpuścisz do domu- zaśmiałam się
-Serio tak powiedział ? Że nie wpuszczę go do domu ? No ja mu cos kiedyś zrobię, za to co sobie dopowiada - śmiała się. Fajnie, że ma takie luźne podejście do wszystkiego ;)
-i tak sobie pomyślałam, że jestem w okolicy Krakowa i może byśmy się spotkały?-
-Jasne, tyle że nie jestem sama. Jest ze mną narzeczona Zatiego..-
-Jestem jak najbardziej za, babskie pogaduchy zawsze spoko ! -
-To ja mam pomysł, wiem że się nie znamy, ale obiecujemy Ci, że będziesz w miarę bezpieczna. Może wpadniesz do mnie, będziemy oglądać mecz chłopaków, napijemy się, zjemy coś..-
-Jasne, ale gorzej z piciem, przecież będę musiała jakoś wrócić..-
- o to sie juz nie martw! u nas dość miejsca do spania- Kama jak to usłyszała uśmiechnęła się od ucha do ucha. - wyślę Ci adres sms'em!-

Lekko ogarnęłyśmy mieszkanie i siebie, czekajac na Agę siedziałyśmy na huśtawce w ogrodzie i słuchałyśmy śpiewu ptaków.. No dobra wystawiałyśmy nasze piękne buzie na słoneczko. Uświadomiłam sobie, że trochę będę musiała zmyślać z piciem, bo przecież się bronię ! Dobra moze jestem przygotowana najlepiej jak tylko umiem, ale na ciężkim kacu może być ciężko :) Nagle zobaczyłam, że dzwoni Aga, odebrałam i dowiedziałam się, że jest na tej ulicy ale nie umie znaleźć domu, a auto zostawiła pod pobliskim marketem, żeby nei zajmować nam miejsca przed domem. No tak, większego zadupia nie mogło być w Krakowie :P Wyszłam z Chuckiem przed bramę i.. uświadomiłam sobie, że nie mam pojęcia jak wyglada Aga! Widziałam ją parę razy na zdjęciach, ale wątpie że ją poznam.. Poszliśmy w stronę od której prawdopodobnie mogła iść. Że też teraz musiało tedy iść tyle dziewczyn.. Dobrze że miałam okulary przeciwsłoneczne, to po kryjomu mogłam sie każdej przyglądać ;> Szłam już kawałek, aż zobaczyłam, że biegnie do mnie dziewczyna z reklamówką pełną chipsów i innych rzeczy, nawet usłyszałam brzdęk szkła. To pewnie ona..
-Czeeeeeeeeeeeeeeeeeeeść!- rzuciła mi się na szyję. - Wybacz mi moje zachowanie, ale strasznie się cieszę, że Cię poznałam. Oglądam każdy Twój filmik, są zajebiste! Kupiłam małą wyprawkę na wieczór!- mówiła.. mówiła i mówiła. Nawijała jak z karabinu maszynowego :) z Rudego Kojota to musi byc dobry słuchacz. Poznałam ja z Chuckiem, i ruszyłysmy w stronę domu.  Od razu złapałyśmy we 3 dobry kontakt, Aga mówiła, Kama ciągle się śmiała a ja kręciłam jak biegają za sobą po ogrodzie a między nimi kręci się Chuck. Ciągle uzupełniałam im kieliszki winem, sobie go szczędziłam. Żebym tylko nie musiała im nagrać filmu, żeby mogły go obejrzeć jutro :) Postawiłam kamerę na stole i zaczęłam lać wino jak usłyszałam pisk dziewczyn. Odwróciłam głowę.. i to co zobaczyłam sprawiło, że musiałam szybko odłożyć butelkę bo bym mogła ją upuścić. Kama leżała, na niej Aga a Chuck lizał je wesoło merdając ogonem i biegając dookoła, podeszłam do nich i zapytałam co jest grane, ale nie były w stanie mi odpowiedzieć, bo tak się śmiały, wyglądały tak komicznie że sama nie mogłam powstrzymać śmiechu, dołączył do nas Ben z dziwną miną
-Co się stało ? -
-Sama chciałabym wiedzieć - powiedziałam i wpiłam się w jego usta.
-Gołęęęęęęęęęęęębie! - zaczęła krzyczeć Kama, jak to usłyszeliśmy to musieliśmy wybuchnąć śmiechem
-Chyba przesadziłam z dolewaniem wina- wytłumaczyłam mu - wiem ! - krzyknęłam, aż Ben się przestraszył - wszystko nagrała kamera! Chodź podłączymy to do telewizora.-
-Ale pierwsze trzeba je chyba pozbierać z tej trawy..-
-Laski! mecz sie zaczyna! - hdy to usłyszały były szybciej na nogach niz kiedykolwiek.
-To zawsze będzie działało- powiedziałam do Bena. Dziewczyny pozbierały się, zabrały rzeczy i weszły zaraz za nami do domu. Trochę narobiły hałasu, rozsypały chipsy, ale Chuck się nimi zajął. W tym czasie podłączyłam kamerę do tv, one wygodnie się rozsiadły i zaczęliśmy oglądać. Ben dziwnie na nas patrzył widząc co wyprawiałyśmy w ciagu dnia... Gotowanie obiadu, makijaż, strój dnia w ogrodzie..
-Chyba nie będę tego jadł..- zaśmiało się moje kochanie, patrząc jak obieramy warzywa i kroimy kurczaka..
Aż doszliśmy do momentu w którym okaże się co zrobiły dziewczyny..
Dziewczyny ganiały za sobą, a Chuck między nimi tak, że w koncu wbiegł pod nogi Adze, która biegła za Kamą, Aga się wywróciła, a jak leciała złapała za nogę Kamę.. wszystko jasne :D Tylko dlaczego się goniły
-Czemu to robiłyscie ? -
-To wszystko jej wina!- Agnieszka wskazała  na Kamę - dotknęła mnie i powiedziała, że jej nie dogonię. A ja się przecież nie poddam, nie przystoi to Nowej Pani Jarosz! - dumnie uniosła głowę.
-Wariatki- powiedziałam, a Ben pokręcił z niedowierzaniem głową..
- Dobra wyłaczamy to i oglądamy bo zaraz studio! Ben oglądasz z nami ? - zapytała Kama
-Nie chce przeszkadzać w babskim wieczorze..-
-Nie przeszkadzasz. Nam kobietom siatkarzy brakuje męskiego towarzystwa wieczorami- zaśmiała się Aga i puściła oczko Benowi
-Holla, holla koleżanko, to Pan jest mój!- Wstałam z sofy i objęłam Bena w pasie, on sam położył rękę na moim ramieniu.
-Śliczni jesteście, mówił Wam to ktoś kiedyś?-
-Kamilo, na każdym kroku spotykamy się z takimi opiniami.- powaznie powiedział Benek, wspiełam się lekko na palce i pocałowałam go. Długo patrzyliśmy sobie w oczy..
-Koniec tego dobrego, bo meczyk za pół godziny.- oznajamiła Aga.
Usiedliśmy wszyscy przed Tv, każdy musiał mieć troche miejsca dla siebie, żeby móc gestykulować.. Mecz oczywiście nerwowy, ale wygrany 3:1 przez nas. Osobiście bałam sie tego meczu, Kubańczycy jednak pokazali klasę w meczu z Brazylią.. Na szczęście wszystko sie dobrze skonczyło.. Godzinę po meczy jeszce gadaliśmy, jak nie więcej, gdy zadzwonił telefon Agi..


~~
Coś mi się tam pojebało z meczami, ale to mniej ważne. Nogi to mi odpadają.. po 12 godzin w pracy, stać ciągle... ciepło, śmierdzi..