poniedziałek, 27 sierpnia 2012

22. Ukryj mnie, nim zabiorą skrzydła nam..

-Co się stało?- zapytałam przestraszona
-Takie tam..-
-Przestań, wystraszyłam się, a Ty teraz będziesz owijał w bawełnę!- już sie zdenerwowałam, moja cierpliwość jest baaaardzo, ale to bardzo mała.
-Parę spraw, wolałbym pogadać w 4 oczy, ewentualnie 6 jak będę w okularach-
-8 jak ja ubiorę swoje -
-nosisz okulary ?  -
-nie o tym mówimy.-
-jutro z rana mamy samolot i będziemy po południu w Polsce..-
-Wiem, dziewczyny się tak ekscytują, że już ledwo mogę je słuchać, ale z drugiej strony się im nie dziwię.- uśmiechnęłam się w duchu
-Asia, w sensie moja dziewczyna nie będzie na mnie czekała.- acha! rozterki miłosne.- ma sesje zdjęciową gdzieś w hiszpanii i nie może przyjechać..- powiedział - ale to nawet nie o to chodzi. Znowu nie zagrałem do końca..-
-Mówiłam Ci już, co o tym myślę-
-Wiem, to nawet nie o to chodzi..-
Wygodnie ułożyłam się na huśtawce, jak na tą porę roku, to było dość chłodno..
-To co się stało?- dobra, może nie jestem jakaś uczuciowa, ale się przestraszyłam..
-Kontuzja się odnawia.. Boli jak cholera, a ja boję się przyznać. Przecież siatkówka to cale moje życie..-
To był najczarniejszy scenariusz jaki mogłam usłyszeć. Po każdym ataku, gdy siatkarz spada na ziemię i się nie podnosi od razu mi staje serce. Jakiś uraz do kontuzji z przeszłości..
-Jeżeli to całe Twoje życie to się przyznaj, że Cię boli, teraz są takie metody że wszystko można zrobić i naprawić. A pewnie nie jest tak źle, musisz odpoczać i dać się zregenerować ciału, mięśniom..-
-Pewnie jak zwykle masz rację. Misiek też tak mówi..-
-Jak już mówią tak dwie osoby to coś w tym musi być. - zawiesiłam głos - a.. co do Twojej dziewczyny to przykro mi, pewnie jutro każdy będzie miał się di kogo przytulić na lotnisku a Ty.. chyba że rodzice przyjeżdżają ? -
-Nie, wyjechali na wakacje..-
-Wiem kto Cię chętnie przytuli! Jakiś milion napalonych hotek, które mdleją na Twój widok - zaśmiałam się.
-Przestań.. dobra, mieć fanki to fajna sprawa, ale nie będę pedofilem i zostawie te czternastolatki - usłyszałam jego szyderczy śmiech
-Jesteś taki zły, haha -
-Życie, jak to ktos mi ostatnio powiedział, nikt nie obiecywał, że bedzie łatwo.-
-Ej to są moje słowa!-
-Tak? a myślałem, że to Guma albo Winiar cos takiego mądrego powiedzieli..-
-Osz Ty! Weź się odwal, idz spać, pakuj sie czy coś, bo wylatujecie za parę godzin jak się dobrze orientuję-
-A Ty nie siedz tyle na tej hustawce! idz coś zjeść -
-Nie zaczynaj znowu ! Przytyłam dwa kilo przez te wariatki, które ciągle zamawiają coś do jedzenia, chipsy do meczu i piwo! Więc to w sumie wasza wina jest, bo tle meczy musieliscie grać..-
-Wina? Chyba zasługa-
-Dostaniesz, normalnie nie wytrzymam i Ci sczele!-
-Sczelisz mi ? - tak sie zaśmiał, że musiałam osunąć ucho od słuchawki.
-Tak! Sczele Ci tak, że Cię zaboli. -
-A co do bólu... to bądź czujna bo wesele się zbliża i będę musiał z kimś tańczyć!-
-i to jest ta kara, którą dla mnie wymyślaliście? - hahah lubię być wredna :D
-O Ty! to teraz ja Ci szczele za ten tekst. Pożałujesz tego. -
-Co mi zrobisz? Krzywo trawkę przytniesz?- Czułam jak wyrastają mi rogi na głowie ^^
-Jesteś okropna, wiesz o tym ? -
-Wiem, dziękuje, miło mi to słyszeć -
-Dotknij się po czubku głowy, czy jakieś rogi Ci nie wyrosły, Diable Wcielony!-
-Taki ze mnie Diabeł jak z Ciebie Aniołek-
-Czyli Diabeł wcielony, tak jak mówiłem-
Zaczęliśmy się śmiać jak pojebani.
-Dobra ja kończę, bo widzę że ktos po domu zaczyna chodzić..-
-Dobra, dzięki za rozmowę, od razu mi lepiej -
-Widzisz nie taki diabeł ze mnie -
-Wiem, wiem, buźka Mała-
-Nie jestem Mała! Jestem po prostu... nie za wysoka. Trzymaj sie wariacie. -

W tej chwili przed dom wyszedł Ben i machnął na mnie ręką, podeszłam
-Z kim gadałaś ? - No chyba nie jetsem głupia, żeby się przyznać że gadam o 3 rano z Bartmanem..
-Z Kadi, wiesz takie tam babskie problemy.. Obudziłeś się bo było Ci niewygodnie ? Miałam Was budzić jak wrócę, bo widziałam w jakich pozycjach spaliście-
-Nie, to znaczy też, już nie czuję połowy pleców.. Ale dzwonił do mnie Błażej, grypa żołądkowa go dopadła czy coś a o 4 miał wyjeżdżać na szkolenie do Sopotu... Szkoda żeby miejsce się zmarnowało, dlatego zadzwonił i poprosił żebym pojechał za niego.. Co Ty na to? - zapytał.
-Yy no.. fajna sprawa. A na ile ? -
-No.. Tydzień..-
-Już tęsknię- powiedziałam i przytuliłam się do niego.
-Ja też Słońce, ja tez- pocałował mnie w czubek glowy.
-Trzeba Cie spakować, chodź, bo mało czasu.-
-Ale najpierw trzeba ogarnąć dziewczyny, bo nie wstaną rano, a jadą przecież do tej Warszawy-
Weszliśmy do domu, później do salonu.. A dziewczyn nie było. Widocznie jak ben wstał to się obudziły i poszły spać do siebie.. Tyle że spały sobie smacznie w naszym łóżku! Nie moglismy się powstrzymać ze śmiechem, ale nie chcieliśmy ich obudzić. Spakowaliśmy po cichu rzeczy Bena, wsiadł i odjechał a ja zasnęłam na sofie w salonie..
A rano..


~~
Czeeeeść, dwa dni wolnego, czyli mam czas pisać rozdziały, moze uda mi się jeden do przodu napisać :) jak tam co tam? zapraszam do komentowania i takie tam ;) jestem naładowana pozytywną energią ! :)) Przepraszam za ewentualne błędy i za to, że nie wszędzie są polskie znaki, ale dopiero oswajam się z klawiaturą w laptopie i łatwiej mi się pisze bez ą ę ź ż ć  :)
buziaaaaaczkiii :*

3 komentarze:

  1. Świetne! czekam na c.d. :DD
    zapraszam do mnie, akcja jak na to czekasz rozkręca się. :p
    http://amialobyctakpieknie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem to ona pojedzie Bartmana tam przywitwać...
    A wogole dlaczego urwał się wątek z Kurkiem ?:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak nic spotka się z Bartmanem :) Tych dwoje ciągnie do siebie i odnoszę, być może błędne wrażenie, że na przyjaźni to tu się nie skończy ;p Ale o tym to przekonam się w kolejnych rozdziałach :D Widać, że zależy jej na Bartmanie, bo nie powiedziała Benowi prawdy o telefonie...
    Pozdrawiam serdecznie, nulka :*
    P.S. jeśli możesz informuj mnie o nowościach u siebie na gg 11159615 lub moim blogu jeden-pocalunek-siatkarza.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń