Dni mijały, Bartman czasem coś napisał, ale zazwyczaj było to coś typu
' Ale dostaliśmy dzisiaj w dupe od trenera. Nic tylko spać cały dzień..'
czasem dzwonił na skypie, jak mieli trochę wolnego czasu, wtedy przychodziła do mnie Kama i robiliśmy sobie konferencje :) Było zawsze dużo śmiechu, tańczący Kubiak, Kurek który ciągle wcinał energetyzujace lizaki, przechodzący Winiar który ciągle cos sobie śpiewał pod nosem, Igła wyskakujący z szafy i straszący wszystkich, Zati z Nowakowskim spadli z łóżka ze śmiechu, gdy wyskakując z szafy Igła uderzył drzwiami Żydadłę, ten w odwecie rzucił sie w pogoń za libero po całym piętrze, tak że musiał zainterweniować Guma.
Taka rozmowa to była zawsze jakaś odskocznia od treningowej rutyny.
Z Benem udawaliśmy, że nic się nie stało. Żyliśmy tak jak wcześniej, nikt dookoła nie wspominał o ślubie, widocznie Ben poinformował resztę o 'małym problemie'.
Nadszedł czas na wielki Final Six, chłopaki pojechali do Bułgarii, i koncentrowali się maxymalnie, w końcu są realne szanse na medal.
Emocje jakie towarzyszyły mi i Kamie przed każdym meczem sięgały zenitu. Kama ciągle siedziała w Krakowie, nie miała ochoty wracać do pustego mieszkania. Wszystko dookoła nas dotyczyło siatkówki. Gdy zobaczyłam rozpiskę meczów, ucieszyłam się. Dzień w którym miał być rozgrywany mecz finałowy był dniem w którym miałam się bronić. To mógł być podwójnie najlepszy dzień :) Tylko Ben ciągle narzekał, on się tym nie interesował.
-Czemu musisz oglądać każdy mecz? Zobaczysz powtórkę, w czwartek jest ostatni dzień w którym będzie można zobaczyć ten film w kinie!- krzyknął raz na mnie, gdy zapytał o moje plany.
Atmosfera między nami była w tym czasie bardzo napięta. Nawet nie powiedziałam mu o swojej obronie. Wiedział tylko Zbyszek, który zadzwonił z ważną informacją.
-Cześć, dzwonię, bo miałaś dowiedzieć się ode mnie gdzie spędze następny sezon- gdy to usłyszałam, od razu miałam serce w gardle. Wyobrażałam sobie jak bedę szukać informacji na koreańskich stronach o tym co u niego.
-Halo ? Jesteś ?-
-Tak, tak, tylko z wrażenia nie wiem co zrobić, chyba siąde.-
-Spoko jest, nie będę musiał latać samolotem, żeby kosić Ci trawę !-
-Czyli nie idziesz do koreańców ?-
-Nie!- czułam, że sie uśmiecha.- podpisałem dzisiaj kontrakt z- tramtarararararam, usłyszałam w tle głos Igły- RESOVIĄ! -
- Coooooooooooooooooo ?! -Szczena mi opadła
-Yyy, liczyłem na pisk i radośc z Twojej strony-
- Yyy to nie tak, ja sie cieszę, to znaczy nie cieszę, ale cieszę !- plątałam się - Będziesz miał szansę się rozwijać, no i dziękuje.-
-Za co mi dziękujesz ?-
-Za to, że nie będę musiała uczyć się jakiegoś dziwnego języka, żeby rozumieć artykuły o twojej grze - zaśmiałam się, a on razem ze mną.- w ogóle jest sprawa.-
- Jaka ? -
-Musicie dojść do finału, wtedy bedziemy mogli prawdopodobnie uczcić więcej niż jedną rzecz-
-Nie rozumiem..- wyobraziłam sobie jego minę teraz i się zaśmiałam.
-Bronię się w dzień finału ! W sumie dziwnie, że gracie finał w piątek już. -
-Tak juz jest, gramy w ciągu tygodnia, a nie w weekend. To będziemy mieli co opijać soczkiem, albo Monte do picia, Kurek poleca !- uśłyszałam tylko 'ałaaa' i śmiech wszystkich dookoła. -Dobra muszę kończyć, zbieramy się na masaże do Olka, a mnie musi dodatkowo masować, bo Kuraś mnie bije..-
-Trzymaj się, pozdrów wszystkich, no i trzymam kciuki. Zlejcie Brazylijczykom dupcie!-
-haha, obiecuje. Jak nie na boisku to po meczu -
-Nie obiecuj mi niczego nigdy. Taka zasada. Do usłyszenia znowu. -
-Trzymaj się ciepło Emm-
Nie zdążyłam dobrze odłożyć telefonu jak zadzwonił kolejny raz.. Na wyświetlaczu zobaczyłam " Kama'
-Cześć, już się stęskniłaś, że dzwonisz ?-
Taaaak, nawet bardzo-zaśmiała się- dzwonię, żeby zapytać co kupić na mecze ? -
-Słodycze, dużo słodyczy ! no i ewentualnie jakieś winko, albo biały rum, zrobimy sobie mochito. Ben jest mistrzem, bedzie nas obsługiwał. Albo Somersby. Albo wszystko naraz, w koncu czekają nas 3 dni emocjonujących meczy!-
-A jak ja po takiej dawce alkoholu wrócę do domu ?! -
-Nigdzie nie wracasz, siedzisz u mnie 3 dni, czy tego chcesz czy nie. Tyle że jednego dnia zostajesz sama bo musze załatwić pilną sprawę z rana, ale szybko zejdzie, myślę.- Nawet jej nie zdradziłam co będę robić w tym czasie.
-A co robisz jutro ? Pojechałabyś ze mną na małą wycieczkę, ogarnąć naszą salę na wesele ? -
-Jasne nie ma sprawy, a daleko to ? -
-W Bełchatowie.-
- Trochę daleko, ale wszystko ogarniemy. Liczę, że wiesz gdzie to dokładnie jest, bo mój wrodzony GPS nie działa, chyba nigdy nie działał - zaśmiałam się
-Twój GPS nie działa, ale za to mój w samochodzie jak najbardziej- usłyszałam jej śmiech - będę po Ciebie koło 8, bo trochę nam zejdzie..-
-Spoko, ogarnę jakieś kanapeczki na drogę -
-To do zobaczenia-
-Trzymaj się -
Uff, chyba już nikt nie zadzwoni. Mam czas ogarnąć troche dom, bo później nie będzie kiedy. Nie zamierzam robić nic w czasie wielkiego finału. Taka nagroda :) Oby wszystko się udało..
~~
Będę musiała chyba trochę zwolnić, bo w blogu raz dwa będa IO, a w realu trzeba trochę poczekać.
pozdrawiam ;))
Mam dziwny humor, nie wyszły mi studia w tym roku :( musze się bardziej postarać i poprawić maturę i spróbować za rok. Bo chcęęęęęę
Mam pomysł na kolejne dwa blogi. Jeden będzie krótki, drugi może zacznę, gdy skończe tego :)
Czekam na jakieś komentarze, cokolwiek :)
Super, że u ciebie już kolejny.
OdpowiedzUsuńU nas też(chciałaś być informowana)
siatkarskamilosc.blogspot.com
Nie dostałaś się jednak? Kurczę, a tak mocno trzymałam kciuki. ;( No nic, poprawisz maturę i na bank dostaniesz się w przyszłym roku. ;*
OdpowiedzUsuńTaki skype z chłopakami, mhm, marzenie. ;)) Co oni tam wyprawiali, matko z ojcem i psem na dostawkę. ;)) Coś się kroi między Em a Zbyszkiem, czuję to. ;p Mogę już zacząć skręcać się z zazdrości. ;)) Czekam na kolejny. ;*
Caroline.
to jak zaczniesz to podeslij linka na gg 709269 ;)
OdpowiedzUsuń