sobota, 14 lipca 2012

9. Bo chodzi o to, by od siebie nie upaść za daleko, nawet jeśli czasem między nami wykipi mleko.

Ben siedział i patrzył w gwiazdy. Usiadłam koło niego, Chuck przybiegł i wesoło machał ogonem, usiadł koło nas i jakby czekał na to co się wydarzy..

-Ben..-
- Kiedy miałaś zamiar mi powiedzieć ?! Jeżeli w ogóle miałaś ? -
- Mówiłam Ci to na samym początku naszej znajomości.- zaczęłam spokojnie.
-Myślisz, że brałem na serio słowa dziewiętnastolatki?!-
-A nie ?! Widocznie powinieneś, może wtedy byś nie zmarnował tych 3 lat ! -poczułam, że zaczyna się prawdziwa kłótnia, wypominanie wszystkich rzeczy. -choć wiesz co ? Przez te 3 lata, to może miałam Cię tylko rok dla siebie, bo większość czasu spędzasz w pracy.-
- Dzięki temu mamy taki dom.-
-Myślisz, że mi na tym zależy aż tak ? Mogłabym mieszkać pod mostem, ważne że z osoba którą kocham i która mnie kocha!-
- Ty też większość czasu spędziłaś na uczelni, potem ubzdurałaś sobie jakąś drugą szkołę..-
-Ubzdurałam ?! To sa moje marzenia i je spełniam ! Miałam siedzieć w domu i gotować Ci obiadki, jak przykładna dziewczyna ? Usługiwać Ci bo jestem kobietą i taka powinna być moja rola ?!-
-Nie o to mi chodzi, ale Ty też nie jesteś bez winy.-
-Ja po prostu chciałam cos robić w tym czasie, kiedy Cię nie było. Robić coś co kocham.-
- Mogłaś pracować ze mną. Proponowałem Ci to..-
-Ale nie chce tego robić, nie po to kończę fizjo, kursy masażu, żeby malować ludzi. to tylko moje hobby! ale Ty nigdy mnie nie słuchasz ! Gdybys to robił, to wiedziałbyś, że nie chce ślubu, nie potrzebuję.-
-Ale dlaczego ?! Wytłumacz mi to jakoś, bo nie umiem tego pojąć. To zwykły papierek, nic między nami nie zmieni.-
- Więc jak nic nie zmieni to po co mi on ? Po co mi to całe bieganie, nerwy ? Jestem szczęśliwa teraz, podoba mi sie moje życie takie jakie jest. -
-Myślałem, że wszystkie kobiety marzą o ślubie, sukni.. -
-To źle myślałeś. Nie chcę, nie potrzebuję. Rozumiesz? Czy mam to powtórzyć więcej razy ?!-
-Nie rozumiem, ale nie musisz powtarzać..-
-Jeżeli jakiś papierek jest dla Ciebie tak ważny.. to przykro mi, ale nie doczekasz się mojej zgody..-
-Nie chcę się rozstać, jeżeli o to Ci chodzi. Za bardzo mi na Tobie zależy, za bardzo się przyzwyczaiłem do życia z Tobą..-
-PRZYZWYCZAIŁEŚ!? -
-Źle to ująłem,jestem z Tobą szczęśliwy, mimo wszystkiego. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Ale zrozum jest mi ciężko. Mam 28 lat, wszyscy liczą, że się ustatkuję... A co z oświadczynami ? -
-Jestem Twoją narzeczoną. Mogę nią być do końca życia jeżeli tylko chcesz..-
-Chcę. Bardzo chcę, ale nie wiem czy wytrzymam.. musze to wszystko przemyśleć..- i poszedł w stronę domu. Widziałam, jak zapala się światło w łazience, później gaśnie. Siedziałam na huśtawce, na którą wskoczył Chuck. Położył głowę na moich kolanach i patrzył smutnymi oczami.. Siedziałam tak jakiś czas, zobaczyłam na telefon która jest godzina 1:30.. Patrząc na niego, w tej samej chwili dostałam sms.

Cześć, tu ZB9. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam, ale nie mogę zasnąć, bo trochę się martwię o Ciebie.. :) Pewnie już śpisz i się wygłupiłem, a z Benem wszystko w porządku. Kolorowych ;))

odpisałam :


Nie śpie.. Siedzę na huśtawce i myślę nad sensem życia.. z Benem 'rozmawiałam', ale potrzeba chyba trochę czasu, żeby to sobie poukładać. hahah i ciągle nie mogę uwierzyć w to, że Ty to Ty i z Tobą piszę ! Idź spać i się nie przejmuj takimi głupotami, masz ważniejsze sprawy na głowie pewnie :) 

zadziwiająco szybko odpisał
Ważne, że wyjaśniliście sobie co nieco :) No tak, jutro wieczorem wracamy do Spały i ważniejszą sprawą na mojej głowie jest to, że muszę się spakować, a wszystkie rzeczy są porozrzucane po pokoju hotelowym :) Też idź spać, pewnie nie masz nawet bluzy na sobie i jest Ci zimno. Marsz do domu! :) i tak.. ja to ja, nikt inny. Piękny cudowny, niesamowity, inteligentny, wysportowany, silny, ambitny Zbigniew. 


  Ja :
O! i do tego jesteś bardzo skromny! To się ceni w ludziach, hahah :) Gdybyś mi nie przypomniał, to nie zrobiłoby mi się zimno! Twoja wina. Widzisz, to są ważne sprawy. Idę do domu, brr, ale zimna rosa, trzeba będzie skosić trawę w końcu :) Dobranoc i dziękuje. Bo się uśmiecham. Do telefonu, ale zawsze coś :)

Weszłam do domu, włączyłam czajnik z wodą na herbatę i poszłam się umyć. Później z gorącą malinową herbatą usiadłam na sofie, włączyłam telewizję i okryłam się kocem. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam..

~~
to był najtrudniejszy rozdział jaki pisałam. 200 wejść, a ciągle tylko 1 komentarz.. mało motywujące :)
pozdrawiam ;)

2 komentarze:

  1. No, w końcu mogę skomentować. ;) Nie rozumiem, o co ten Ben robi tyle hałasu, zgadzam się co do podejścia Em, to tylko zwykła kartkowa formalność, nic więcej. Zbyszek, jak to ma w zwyczaju, skromnością nie grzeszy. :D Ale trzeba przyznać, ma coś przyciągającego w sobie. ;) Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy. ;*
    Caroline z siatkarscy-herosi.blog.onet.pl & w-objeciach-smierci.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. bo ciężko jest komentować tutaj jeśli nie masz opcji ''anonimowy'', ale widzę, że masz :) no i bardzo dobrze, że zb9 ją odprowadził i, że z nią pisze :)

    OdpowiedzUsuń